Dzięki Mariusz. Moja pracownia daleko, ty masz swoją w mieszkaniu, jedna i druga ma swoje plusy i minusy.
Tak się złożyło, że ostatnio jest kolorowo.
Moje pomieszczenie na deski ma już drzwi, będzie zamykane na kłódkę.
Ściana frontowa pomalowana, druga warstwa farby na wiosnę.
Deski ułożone na listewkach, aby zapewnić przewiew powietrza.
Zamknięte na kłódkę żeby zniechęcić nieproszonego gościa.
Teraz miałem dużo szlifowania. Trzeba było zdążyć przed zimą, bo śnieg zasypie drogę i nie będzie możliwości dojechania z agregatem.
Sprzęt spisał się świetnie, wszystkie deski wyszlifowane, czekają w wygodnym miejscu na dalszą rzeźbiarską obróbkę.
Imię: Mariusz
Nazwisko: Statkiewicz
Dołączył: 08 Sie 2017 Skąd: Edinburgh
Wysłany: 10-12-2019, 10:33
Duzo tego sie narobilo az niewiadomo od czego zaczac .
A wiec tak :
Domki jak zwykle swietne , ida jak z automatu widac ze juz mistrzowska wprawa. Ciekawe jak by wszystkie policzyl ile juz by tego bylo.
Na dwoch chyba domkach zauwazylem ze polozyles Lucjan daszek z metalu , fajnie to wyglada , niezly pomysl.
Suszarnia tez juz praktycznie skonczona , wyglada to bardzo dobrze . Taki maly magazyn z suchymi deskami to bardzo poreczna rzecz. Masz zawsze zapas materialu i nie musisz sie tym przejmowac.
Ja dokupuje sukcesywnie bo jak wiesz nie ma u mnie za duzo miejsca, chociaz teraz kupilem sobie deski na dwa nastepne projekty i to jest z tego co zauwazylem bardzo dobry pomysl.
teraz jak bede mial okazje i troche wygospodarowanego miejsca zawsze kupie sobie cos na zapas.
Zastanawiam sie czy ? i ile ? musisz czekac za tymi deskami zanim bedziesz mogl z nich korzystac ??
Dlutka wygladaja calkiem niezle , widac na nich starosc i bardzo dobrze . Ja lubie takie starocie mam ich kilkadziesiat i caly czas czekaja na odnowienie i ostrzenie. Pomalenku do przodu jest ich coraz wiecej. lubie to uczucie gdy bierzesz do reki stare poniszczone narzedzie a pozniej dajesz mu nowe zycie.
_________________ Zyj tak zeby ludzie po Twojej smierci sie nudzili
Tak, część domków jest z daszkiem pokrytym blachą aluminiową. Daszek to najsłabszy element domku, który wisi przez wszystkie cztery pory roku na drzewie.
Ta blacha zdecydowanie przedłuża wytrzymałość domku na zmienne warunki atmosferyczne, nie skoroduje, jedynie zmatowieje.
Dobrze jest mieć zapas drewna do rzeźbienia. Wiem, że u ciebie jest ten problem z miejscem na przechowywanie.
Myślę, że kiedyś dojdziesz do pracowni w jakimś innym lokum.
Ja kupuję deski w dwóch tartakach. W jednym deski sosnowe surowe, prosto spod traka, te potrzebują poleżeć w takim przewiewnym miejscu przynajmniej rok.
Ładnie się rzeźbi w drewnie sosnowym, jak jest nie całkowicie wysuszone.
W drugim deski świerkowe. Te nie są takie surowe, tartak sprowadza je gdzieś z południa Polski. Drewno świerkowe jest delikatniejsze i lepiej mi się w nim pracuje.
Imię: Mariusz
Nazwisko: Statkiewicz
Dołączył: 08 Sie 2017 Skąd: Edinburgh
Wysłany: 29-12-2019, 8:25
Lucjan jesteś jedną z bardzo nielicznych osób która rzeźbi w drewnie iglasty.
Nie jest to zbyt popularne drewno a powiedział bym nawet odradza e. Ale ty radzisz sobie świetnie 👍
_________________ Zyj tak zeby ludzie po Twojej smierci sie nudzili
Dzięki Mariusz.
W moich budkach nie potrzeba szczegółów w reliefie, bo i tak nie są widoczne z pewnej odległości, w której najczęściej patrzymy na budki zamocowane na drzewie.
Ale wiem, że w drewnie iglastym trzeba mieć ostre dłuta i szanować usłojenie i jego kierunek, bo pod włos nie da rady.
Imię: Mariusz
Nazwisko: Statkiewicz
Dołączył: 08 Sie 2017 Skąd: Edinburgh
Wysłany: 02-01-2020, 10:54
No właśnie, w rzeźbieniu trzeba przemyśleć dużo rzeczy zanim weźmiemy dłuto w rękę. Liczy się przeznaczenie danej pracy, i materiał w którym będziemy pracować.
Kiedyś myślałem że robisz sobie byle jaki projekt bierzesz byle jaki kawałek drewna i jedziesz.
Niestety nieważne jak piękny mamy projekt i oczekiwania w naszej głowie. To nie każde drewno nadaje się do wszystkiego. Jeżeli rzeźbimy mechanicznie to mamy trochę ułatwione zadanie ale jeżeli korzystamy tylko z dłut to musimy się już bardzo dobrze zastanowić co i jak będziemy mogli wykonać w rzeczywistości.
_________________ Zyj tak zeby ludzie po Twojej smierci sie nudzili
Masz rację, wszystko trzeba przemyśleć i zastanowić się.
Ja korzystam tylko z dłut i papieru ściernego. Ale deski szlifuję sobie już szlifierką. A jeszcze nie tak dawno robiłem to ręcznie.
A to przecież duże ułatwienie i przede wszystkim niesamowita oszczędność czasu.
Myślę ciągle o większym wykorzystaniu sprzętu mechanicznego w moim hobby, choć mam ograniczony dostęp do prądu. Polerowanie dłut mam już też zmechanizowane.
W planach na ten rok mam dokupienie sprzętu do mojego agregatu.
Imię: Mariusz
Nazwisko: Statkiewicz
Dołączył: 08 Sie 2017 Skąd: Edinburgh
Wysłany: 05-01-2020, 1:34
Wow z tego co widzę muszą być bardzo stare.
Henry taylor mam ich już kilkadziesiąt
I o ile stal nie jest już za bardzo przeżarta przez korozję to będą ci długo służyły. Ogólnie robili całkiem porządne dłuta, niektóre z nich jakie mam są nie dozajechania.
Trzeba by było zrobić coś z tymi rączkami a zwłaszcza na łączeniach bo są ju bardzo zmęczone.
_________________ Zyj tak zeby ludzie po Twojej smierci sie nudzili
Dzięki Mariusz. Dłuta czekają na odnowienie. Dlatego dopytywałem o twój sposób renowacji.
Dotarła do mnie trzecia, ostatnia i największa porcja drewna olchowego. Piękne, zdrowe drewno, podsuszone przez rok w naturalnych warunkach.
Na pierwszym zdjęciu kantówki o przekroju 14 x 14 cm, całkowita długość tych bali to 15 metrów. Na drugim deski różnej szerokości od kilkunastu do 25 cm, dominująca grubość 3 cm.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach